Na Ukrainie bez zmian


Po ogłoszeniu wyników wyborów na Ukrainie oligarchowie mogą wypić kieliszek szampana celebrując swój sukces wyborczy. Nie udało się tylko Julii Tymoszenko, ale tego można się było spodziewać wcześniej.
Gazeta.pl zarządzana żelazną ręką Adama Michnika wyprzedziła inne media, podając następujący komunikat, cytuję :
"Prezydencki Blok Petra Poroszenki odniósł zwycięstwo w zakończonych w niedzielę wieczorem wcześniejszych wyborach parlamentarnych na Ukrainie. Do Parlamentu dostali się sojusznicy byłego prezydenta Wiktora Janukowycza - Blok Opozycyjny. Progu wyborczego nie przekroczył prorosyjski Prawy Sektor i Komunistyczna Partia Ukrainy".
Dla Gazety.pl to nawet "Prawy Sektor" jest prorosyjski. Ten błąd Gazety.pl jest stygmatem pojęciowym, zakodowanym w głowach redaktorów tej gazety, pragnących w swej rusofobii dorównać właścicielowi tego medium.
Jak wszyscy wiemy, Prawy Sektor jest zbiorem organizacji skrajnie nacjonalistycznych.
Opinie o sukcesie wyborczym na Ukrainie wyraził na łamach Gazeta.pl obecny doradca ukraińskich oligarchów, a polski były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wyraził on nadzieję, że to jest zwycięstwo demokracji na Ukrainie, które dobrze wróży proeuropejskiemu kierunkowi zmian w tym państwie.
Mnie się wydaje, że byłemu komuniście Aleksandrowi Kwaśniewskiemu nie powinien się podobać sojusz oligarchów z nacjonalistami, ale widocznie takie polityczne wskażówki były już wcześniej zapisane w partyjnej legitymacji byłego członka PZPR. Jeżeli się komuś wydaje, że komuniści walczyli o sojusz robotniczo-chłopski, to po wypowiedziach obecnego doradcy oligarchów musi zmienić zdanie. Byli karierowicze komunistyczni walczyli już wtedy o przyszłe sojusze oligarchów z nacjonalistami, a taki sojusz będzie teraz rządził Ukrainą.
Oligarcha Poroszenko wygrywa wybory i oligarcha-polityk będzie dalej prezydentem i ojcem demokracji na Ukrainie. Dawna prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego, obecnego doradcy oligarchów, doprowadziła, co prawda, do całkowitego "zwycięstwa" demokracji w Polsce, sprowadzonej do jednego wymiaru, czyli kompleksowej wyprzedaży majątku narodowego, jak celnie zauważa to jeden z internautów, cytuję: "Polska prywatyzacja polega nie tylko na wyprzedaży wszystkich zakładów, ale także na sprzedaży klientów, kupujesz w obcym sklepie obce towary lub produkowane w Polsce w obcych zakładach, do banku wpłacasz własne pieniądze a bank jest obcy, masz pralki, żelazka, samochody, buty, komputery wszystko importowane lub składane w PL i co z tego jest twoje? Cement na autostrady pochodzi z niemieckiej cementowni Gorażdze w Polsce, żwir z niemieckiej kopalni w Polsce, stal do żelbetonu i osłon przeciw hałasowi z hut stali w Polsce lecz ich właściciel to Hindus. Szkło z hut z Polski, ale ich właściciele to koncerny belgijskie. Polak nie ma nic, jeszcze ziemia została i lasy, ale to zaraz pójdzie w obce ręce".
Tak będzie wyglądała Ukraina za parę lat , a może już za kilka miesięcy. Czy ktoś ich obroni przed kolejną fazą wprowadzania unikalnej odmiany demokracji, sprowadzonej do pozbycia się majątku narodowego?
Tak to wygląda na dzień dzisiejszy, a mogło być gorzej. Według byłego polskiego ministra Radosława Sikorskiego była propozycja rozbioru Ukrainy, złożona premierowi Tuskowi przez Putina w roku 2008. Były premier Tusk zaprzeczył, że coś takiego miało miejsce, a Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Klub Prawa i Sprawiedliwości złoży wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka. "Nie możemy brać odpowiedzialności za udział w polskim życiu publicznym człowieka, który wykazuje się i wykazywał się w przeszłości całkowitą nieodpowiedzialnością - stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej po wystąpieniu marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
Sam pomysł rozbioru Ukrainy i darowania jej części Polsce, wydaje się plagiatem z genialnej powieści Henryka Sienkiewicza "Potop". Gdy Karol Gustaw chciał oddać Zamoyskiemu województwo lubelskie w dziedziczne władanie za otworzenie bram Zamościa, Zagłoba podpowiedział Zamoyskiemu : Ofiaruj, wasza dostojność, królowi szwedzkiemu w zamian Niderlandy. Tak to w polskiej polityce krotochwile mieszają się z rzeczywistością. Na demokrację musimy jeszcze trochę poczekać. Może wcześniej będzie ona na Ukrainie niż w Polsce, jeżeli tej klasy politycy będą dalej grzali ławy poselskie.

27 październik 2014
www.wojciechborkowski.com


drukuj Wersja do druku