Tolerancja europejska ?


Tolerancja europejska ?

Czy tolerancja jest cechą społeczeństw zamożnych , czy związana jest z religią, poziomem wykształcenia, czy też z inteligencją daną człowiekowi wraz z kodem genetycznym ? Czy tolerancja dla innych ludzi jest związana z brakiem lęku o własną przyszłość, którą ludziom zamożnym gwarantuje bogactwo ? Czy bogaci tolerują biednych z własnej wygody ? Czy biedni tolerują bogatych z lęku i wyrachowania, czy też ze strachu przed karą ? To są pytania jakie powinni sobie zadawać przedstawiciele UE, a szczególnie rządy krajów dawniej bogatych, a dziś dotkniętych kryzysowym bezrobociem.
Tolerancja wzajemna, wchodzących w skład Unii narodów jest problemem podstawowym w takim „nowotworze” jakim jest Unia Europejska. Intencją twórców Unii Europejskiej było zbudowanie nowego europejskiego ładu w którym kraje z tego obszaru mogłyby rozwijać się bez narodowych waśni, które cynicznie podsycane były przyczyną światowych wojen.
Intencja tworzenia UE tak odczytywana jest niezwykle szlachetna.
Można jednak zakładać, że intencją twórców Unii Europejskiej było przygotowanie obszarów Europy do nieskrępowanego granicami handlu i stworzenia sieci bankowej, która w bardzo krótkim czasie przejmie na własność cały majątek Europy pod kontrolę bankowej oligarchii. Można też przyjąć inną wersję narodzin UE jako połączenie szlachetnych intencji humanistów z cynicznymi intencjami bankierów. Jednak po zakończeniu integracji UE, bankierzy i tak „wykolegują” humanistów, biorąc na własność całą Europę.
Jednak podstwowym problemem zapanowania nad tak zróżnicowaną kulturowo i narodowościowo Europą jest wzajemna tolerancja narodów wchodzących w skład Unii. W okresie żywiołowego rozszerzania Unii Europejskiej to był temat tabu.
W okresie konfliktu wewnętrznego na Bałkanach rozwiązano go brutalnym atakiem na Serbię, którą wskazano jako winowajcę etnicznego konfliktu i kontynuowano dalsze scalanie Europy zachłyśniętej wzrostem gospodarczym i snem o własnej potędze. Jednak nadchodzący kryzys światowych finansów i zahamowanie wzrostu gospodarczego podniesie sprawę tolerancji do wymiarów budzących lęk o dalszy kształt UE. Oznaki braku tolerancji dla przybyszów z innych krajów są już zjawiskiem codziennym w wielu krajach UE. Przykłady awantur, które na razie są lokalnymi awanturkami, można znaleźć już we wszystkich krajach UE, od dalekiej północy, po ciepłe rejony morza Śródziemnego. Niektóre kraje UE oficjalnymi zakazami ograniczają dostęp „cudzoziemców z UE” do pracy we własnych fabrykach. Za tymi ograniczeniami nie idą jednak ograniczenia dla kapitału obcego we własnych krajach, ale takie ograniczenia też zostaną wymuszone przez lokalne społeczności, jeżeli UE nie zapanuje nad wzrostem bezrobocia. Jak donosi Gazeta.pl na własnej stronie internetowej, cytuję :
„Kilkudziesięciu demonstrantów zablokowało o świcie główną bramę elektrowni na Isle of Grain, gdzie zamiast rodzinnych biznesów do modernizacji obiektu wybrano dwie polskie firmy Remak Opole i ZRE Katowice. – My nie możemy pracować , to wy też nie będziecie – krzyczeli do Polaków rozwścieczeni Brytyjczycy” .
Ta sama Gazeta.pl informuje czytelników o innym incydencie : „Daniel Hlut, bezrobotny z Dagenham, poczuł się dotknięty tym , że na jednym z portali publikujących ogłoszenia o pracę ukazał się anons po polsku. Brukowiec „Daily Star” nawołuje do wyszukiwania podobnych ogłoszeń i zgłaszania go władzom: -To dyskryminacja Anglików- piekli się gazeta”.
Zdarzenia te doskonale ilustrują problemy UE i pokazują jak długa jest droga do integracji europejskiej. Ta integracja na poziomie zwykłych zjadaczy chleba jeszcze się nawet nie zaczęła, a już może się zakończyć serią podobnych awantur.
Media będące własnością lokalnych biznesmenów grają na ludzkich uczuciach czytelników podsycając ludzki gniew.
One nie nawołują do przywrócenia własności banków i fabryk dla lokalnych właścicieli, ale nawołują do opuszczenia miejsc pracy przez „obcych z UE”.
Kiedy Polacy wygonieni przez propagandę „Daily Star” wrócą do Polski muszą sie jednak zastanowić, kto ich zmusił do opuszczenia Polski i poszukiwania pracy za granicą. Czy Polacy znajdą pracę u siebie w domu, czy nowi właściciele fabryk i banków którzy napłynęli do Polski z UE przyjmą ich w Polsce jako swoich , czy jako obcych i również niepotrzebnych ?
Te pare przykładów ilustruje skalę trudności na drodze do rzeczywistej tolerancji w krajach Unii Europejskiej. Jak na razie, to jasne są tylko intencje bankierów UE, reszta jest urzędniczym milczeniem na poziomie brukselskiej wieży Babel.


26 marca 2009
www.wojciechborkowski.com


drukuj Wersja do druku