"Boni-land"


„Boni-land”

W serwisie infromacyjnym wp.pl , nie dowierzając własnym oczom, czytamy : „Michał Boni, szef doradców premiera i twórca „Raportu o Kapitale Intelektualnym Polski” oraz strategii dla Polski na kolejne 20 lat, w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Metro” w 20 lat po upadku PRL i przejęcia władzy przez „Solidarność” przekonuje, że od roku 1989 w Polsce dokonał się kolosalny postęp...Od 2005 roku powstało 1,5 mln nowych miejsc pracy . 16 razy wzrosła wartość pensji Polaków- powiedział dziennikowi Metro Michał Boni.
To jest odkrycie nowej Ameryki nad rzeką Wisłą. Zamiast szukać relaksu w Disneylandzie, możemy teraz szukać pracy i dobrych zarobków w „Boni-landzie”.
Do porażek transformacji Michał Boni zalicza: „Nie udało się nam również poprawić infrastruktury transportowej , a także skłonić społeczeństwa do brania większej współodpowiedzialności za otaczający świat.”
Ja bym się temu społeczeństwu nie dziwił, jak temu społeczeństwu 16 razy wzrosła wartość pensji, to się im w głowie z nadmiaru poprzewracało. Ale w „Boni-landzie” nie ma chwili spokoju. Uroczystości związane z 4 czerwca premier Tusk przeniósł z Gdańska do Krakowa . Miał tam być również Lech Wałęsa i może tam będzie, ale 29 maja ma być w Chicago, a również zapowiada się jego wyjazd w dniu 4 czerwca na zjazd Libertasu. W radio TOK FM prezes Fundacji im.Stefana Batorego prof.Aleksander Smolar zapytuje sam siebie :”Czy Lech Wałęsa zwariował?”. Wtóruje mu Tomasz Lis, w tym samym TOK FM : Obawiam się, że ta najprostsza analiza pod tytułem napompowane ego do granic wytrzymałości plus elementy finansowe, może być prawdziwa”.
To są komentarze tych medialnych „perełek” III RP na wiadomość, że Lech Wałęsa ponownie dał się namówić na występy z Libertas. Być może Lech Wałęsa opowie nam w Chicago, co sądzi o wypowiedziach tych panów i jakie są powody jego uczestnictwa w zjeździe tej nowej europejskiej partii o nazwie Libertas. Podział opinii polskich mediów w sprawie partii o nazwie Libertas jest dość nieoczekiwany. Gazeta Wyborcza zdecydowanie nieprzyjaźnie odniosła się do tej partii europejskich sceptyków, a nawet zamieściła informację jakoby Libertas chciał usunąć z Irlandii polskich pracowników. Jakby członkowie partii Libertas czytali rewelacje Michała Boni o utworzeniu 1,5 mln miejsc pracy w Polsce i 16 krotnym wzroście wrtości polskich pensji, to by im się nie należało dziwić.
Premier Tusk w debacie przeprowadzonej w Gdańsku z przedstawicielami dwóch małych organizacji związkowych, powiedział, że całe szczęście, że mu się nie udało zrobić z Polski drugiej Irlandii, co przed wyborami obiecywał. Jeżeli premier Tusk cieszy sie z tego, ze nie udało mu sie zrobić z Polski drugiej Irlandii , to nie możemy sie dziwić, że w Irlandii istnieje partia eurosceptyków o nazwie Libertas.
Jednak w Polsce cała lewica zdecydowanie odżegnuje się od Libertas, a i niektórzy członkowie tak zwanej prawicy nie bardzo wiedzą co o tej partii sądzić. Być może czekają na instrukcje i dyplomatycznie odwracają kota ogonem.
Zdecydowaną postawę zajęła natomiast grupa IXE , czyli Inicjatywa Chrześcijańska dla Europy. Biskup Tadeusz Pieronek w siedzibie Episkopatu powiedział : „Bez traktatu z Lizbony Unia praktycznie staje w miejscu” . Jak donosi wyborcza.pl , pod apelem IXE podpisał się m.in. Henryk Woźniakowski , prezes wydawnictwa Znak.
Czytając media internetowe „Boni-landu” spotykamy bogactwo światopoglądowe jego mieszkańców. Fantazje doradców premiera przerastają fantazje bajkopisarzy, a styl w jakim prowadzi się debaty publiczne zapowiada, że upadek polskich kabaretów będzie jeszcze się pogłębiał. Media telewizyjne całkowicie panują nad nastrojami, co gwarantuje długoletnią debatę publiczną w stylu gdańskim. Rozmowa z samym sobą, to interesujący wkład Platformy w rozwój demokracji w stylu europejskim.

19 maja 2009
www.wojciechborkowski.com


drukuj Wersja do druku