Remis ze wskazaniem na PO


Remis ze wskazaniem na PO
Po wyborach mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Czy kampania wyborcza podzieliła terytorialnie Polskę, na Polskę A i Polskę B, czy też podziały przebiegają według innych linii podziału ? Czy prezydent Komorowski będzie prezydentem wszystkich Polaków, czy tylko tych co pracowali na jego zwycięstwo wyborcze ? Czy to jest symboliczny koniec polskiej transformacji ustrojowej, którą ostatecznie zawłaszczyli rzecznicy dominacji obcego kapitału, czy Polska solidarna jeszcze odżyje ?
To są pytania jakie przewijają się przez polskie media po tej najdziwnieszej w historii kampanii prezydenckiej. Zadziwiający brak równowagi propagandowej między obu kandydatami którzy znaleźli się w 2 turze wyborów nie dał równych szans obu kandydatom. Kandydata Platformy popierały komercyjne giganty, a po stronie kandydata PiS znalazły się nieliczne media środowiskowe, oraz kilku dziennikarzy z Rzeczpospolitej i publicznej TVP. Media komercyjne prowadziły kampanię oszczerstw posługując się kalką stworzoną na użytek propagandy w której utrwalono obraz kandydata PiS jako cynicznego dyktatora dążącego do władzy, a kandydata Platformy przedstawiano jako dobrotliwego hrabiego którego ród sięga 14 wieku. Fachowcy od "politycznego makijażu" przedstawili niezdecydowanemu wyborcy potomka średniowiecznego rodu, o koneksjach europejskich. W tej dynastycznej zadymie brały nawet udział media lewicowe, które były o krok od wmówienia nam, że nasze "drzewko" genealogiczne sięga korzeniami co najwyżej kołchozowego PRL-u. Na czas wyborów zapomniano o słynnych "arystokratach" Platformy, o bohaterach współczesności , czyli o Miro, Rysiu i Zbysiu. O nich nie wspominano w czasie trwania wyścigu wyborczego. Nad wyborami ciążyła katastrofa smoleńska którą wykorzystywano przez obie strony w sposób niegodny pamięci ofiar tego wypadku. Sprawy ekonomiczne, tak ważne dla każdego obywatela sprowadzono do złożenia kilku obietnic podwyżek płac, co zupełnie nie leży w mocy prezydenta RP, ale zostało nagłośnione przez media. Opinii obu kandydatów o przyjęciu Euro, czyli odejściu od złotówki która jest ostatnim polskim akcentem w ekonomii kierowanej przez obce banki nie nagłaśniano w czasie tej kampanii. Zauważono tylko różnicę czasową w kapitulacji przed Euro jaką zakładają obaj kandydaci. Kampania prezydencka została sprowadzona przez media w świat kiczu emocjonalnego Mniszkówny. Głosy wyborców policzyły jednak bezduszne komputery i okazało się że wygrał kandydat Platformy pan Bronisław Komorowski. Europejscy globaliści odetchnęli z ulgą. Czy do takiej samej satysfakcji mają prawo obywatele Rzeczpospolitej dowiemy się za parę lat.
Jak podała Gazeta.pl , w imieniu NSZZ "Solidarność" gratululacje Bronisławowi Komorowskiemu złożył przewodniczący Solidarności, Janusz Śniadek. W liście gratulacyjnym do prezydenta-elekta RP, przewodniczący "S" przypomniał o zagrożeniu ubóstwem , o dramatycznie niskim poziomie zabezpieczenia socjalnego tych, którzy znaleźli się bez pracy.
"Dlatego tak ważne jest, aby prezydent reprezentował nie tylko formalnie całe społeczeństwo - tych , którym się powiodło , ale i tych , którzy są w potrzebie" - napisał przewodniczący "S".
Prezydent-elekt dzieląc się z mediami własnymi rozterkami duchowymi wyznał : "Zostawię chyba całe serce w moim środowisku politycznym" .
Miejmy nadzieję , ze trochę tego serca będzie miał również dla tego środowiska z którego wyszedł, a które zostało oddzielone murem biedy i obojętności od nowej "arystokracji" politycznej.

8 lipca 2010
www.wojciechborkowski.com

drukuj Wersja do druku