Wigilia u Mamy
    Wigilia u  Mamy
Ona wiedziała o nas wszystko
grzechu nie było 
była łaska
uśmiech i dowcip na zły dzień
jej słowa były jak krem z ciasta 
a życie biegło tak jak sen
dzieciństwo miało prędkość światła
i sens swój miało i jej rytm
...za szybko z tego się wyrasta
zostaje jednak magia słów  
w tamtym domowym refektarzu  
gdy na obrusach krochmal lśnił
w kwadratach bieli jak z obrazu
choć było biednie
było pysznie
a święta dotąd mi się śnią
w Wigilię było uroczyście
w opłatku ciepło matki rąk
i matki dobroć co bez granic
...odchodzi czy zostaje z nami    
o tym się dowiesz gdy jej brak
gdy w smudze cienia ci się przyśni
jak idzie z tobą 
przez ten świat 
Wojciech K.Borkowski
www.wojciechborkowski.com    
        
 Wersja do druku