Europa przed egzaminem dojrzałości


Europa przed egzaminem dojrzałości

No i stało się to, co przewidywano w dyskusjach na stronach internetowych.
Beznadziejna polityka globalnych elit prowadzi do wojny cywilizacji i do zbrodniczych odwetów zamachowców na niespotykaną od dawna skalę. Wojna prowadzona przez drony, rakiety i samoloty nie zmienia mentalności ludności tubylczej, która ponosi ogromne, niezawinione straty i ocenia agresję w wymiarze własnych doświadczeń, własnych ocen moralnych i religijnych. Te dwa światy, "zachodni" i "południowo-wschodni" na tym etapie ekspansji technologii medialnej poddawane są obróbce propagandowej przez ekstremistów politycznych obu stron. Te dwa światy są prowadzone przez elity polityków globalnych do konfrontacji, która dotknie nas wszystkich ograniczeniem wolności osobistej i umożliwi politykom wprowadzenia stanu wojennego po obu stronach wyreżyserowanego konfliktu. Uproszczone opinie jakie wygłaszają lokalni politycy i medialni mentorzy, popisujący się efektownymi, emocjonalnymi hasłami tylko potęgują napięcia i tworzą opiniotwórczy fundament do wymuszania nieprzemyślanych decyzji politycznych. Te dwie krótkie opinie wyrwane z wywiadu jaki udzielił tygodnikowi Newsweek profesor Danecki, obrazują skalę komplikacji problemów w tym rejonie świata.

Newsweek: Jaką rolę odgrywa teraz Turcja?
Prof. Janusz Danecki: – Niestety, Turcja jest tutaj złym duchem. To ona wspierała fundamentalistów w Syrii, czyli Front Nusry oraz właśnie Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu. To od strony Turcji przenikali muzułmańscy ochotnicy z Europy, a mówi się, że stanowią oni ponad pięćdziesiąt procent składu ISIL-u.
Newsweek: Co było większym błędem: inwazja na Irak, czy bierność w sprawie wojny domowej w Syrii?
Prof. Janusz Danecki: – Ja uważam, że błędem była zarówno inwazja na Irak, jak i zniszczenie armii i policji irackiej. Była to kompletna bzdura, wystarczyło przecież zwolnić oficerów, a zostawić wyszkolonych szeregowców i podoficerów, którzy przeszliby weryfikacje. A błędem wobec Syrii była nie obojętność, tylko szczucie opozycji przeciwko reżimowi Assada. Zachód ją wspiera, zapewne także finansowo. Zupełnie niepotrzebnie…

Zachęcam do przeczytania całego wywiadu, który różni się od uproszczonych opinii wygłaszanych przez polityków. Konflikt, którego zbrodnicze efekty obserwujemy, nie powstał wczoraj, ale ma wieloletnią historię. Opisywanie kolejnych pomyłek politycznych i cynizmu biznesowego, zarabiającego na dostawach sprzętu wojennego, zajmuje tysiące stron w setkach publikacji jakie ukazują się w wolnym świecie cywilizacji zachodniej. Jednak one nie mają żadnego wpływu na podejmowane decyzje, które prowadzą do wojennej konfrontacji dwóch światów i kilku religii. Niewidzialni reżyserzy próbują ten konflikt sprowadzić do wojny religijnej. Taka wojna, sprowadzona do serii zamachów samobójczych przeprowadzanych na terytorium Europy, doprowadzi do serii odwetowych nalotów na ośrodki szkoleniowe przeciwnika, ale odmieni na wiele oblicze Unii Europejskiej. Stan wyjątkowy może być uznany w UE za naturalny przez wiele lat.

Politycy polscy jak na razie nie widzą zagrożenia atakami terrorystycznymi. Nowy rząd stanie przed wyzwaniami, które sam nie stworzył, ale do których został włączony. To będzie również dla tego rządu egzamin dojrzałości politycznej.

15 listopada 2015


drukuj Wersja do druku