Skończyły się żarty , a zaczęły się schody
Skończyły się żarty, a zaczęły się schody
Skończyły się igrzyska olimpijskie, które z są coraz droższe, coraz liczniejsze i coraz bardziej wspomagane przez farmację, ale kontynuowane są i będą zmagania polityczne i militarne, które są całorocznymi "igrzyskami" zastępczymi. Rok 2016 przejdzie do historii, jako okres interregnum, czyli czas politycznego bezkrólewia. Europa się rozsypała na kawałki, otoczona konfliktami na południu, wschodzie i zachodzie. Na południu, za morzem Śródziemnym trwa wojna domowa w zdestabilizowanych państwach północnej Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Mniejszej, na wschodzie konflikt wewnętrzny na Ukrainie, a na zachodzie Brexit. Za dużo tych "grzybków" w europejskim barszczu, ale elity europejskie nic konkretnego nie robią, tylko podrygują w chocholim tańcu, dokładnie tak, jak to przedstawił Wyspiański w "Weselu". Europejczycy są dzisiaj w stanie takiej samej zapaści emocjonalnej, jak Polacy żyjący pod rozbiorami. Miałeś chamie złoty róg ostał ci się ino sznur. Unia Europejska jeszcze nie okrzepła, a już drży w posadach, wykonując robaczkowe gesty i czekając na rozstrzygnięcie wyborcze za oceanem Atlantyckim. Symboliczny garnek goryczy przelał się po nieudanym zamachu stanu w Turcji organizowanym przez służby specjalne na zamówienie anonimowego organizatora. Nikt nie przyznaje się do organizacji tego zamachu w kraju posiadającym największą armię NATO w Euro-Azji. Parę dni po szczycie NATO w Warszawie opinia publiczna Europy została zszokowana brakiem stabilności politycznej i militarnej w tak ważnym dla Europy rejonie. Politycy polscy, podobnie jak politycy europejscy, nawet nie próbują publicznie analizować tego groźnego zdarzenia. Europę szturmują uchodźcy pozbawieni dachu na głową we własnych krajach zrujnowanych wojnami domowymi, a problem ich egzystencji pozostaje dalej nierozwiązany. Niektóre kraje europejskie nawet zarabiają miliony euro na dostawach broni dla wojowników obu stron trwającego tam konfliktu. Według bałkańskich dziennikarzy śledczych z zespołu BIRN wartość eksportu sprzętu wojennego w ciągu ostatnich czterech lat przekroczyła już 1,2 mld euro. Ale eksporterzy twierdzą, że mają czyste ręce. Chodzi o polskich sąsiadów: Czechy, Słowację, a także Bośnię i Hercegowinę, Chorwację, Bułgarię, Czarnogórę, Serbię i Rumunię. Rządy tych państw twierdzą, że wszystko jest w porządku, bo formalnie odbiorcami broni są kraje nieobjęte embargiem przez UE czy ONZ, takie jak Arabia Saudyjska, Turcja czy Jordania. Ale według dziennikarzy z BIRN rządy państw eksporterów doskonale wiedzą, że broń ostatecznie trafia do Syrii i do innych krajów tego rejonu. Tak to w praktyce wygląda realizacja "pokojowych" misji tych europejskich krajów po transformacji ustrojowej, tak oczekiwanej przez narody wyzwolone z jarzma komunistycznej dyktatury. Polityczny makiawelizm krajów europejskich zaczyna dorównywać cynizmowi i obłudzie globalnych mocarstw. Cel uświęca środki, ale jaki cel mają tak małe państwa, dolewając własną ręką oliwy do ognia, który może dotknąć ich własne kraje efektem globalnej destabilizacji. Małe kraje mają na razie małe zmartwienia, jak polski konflikt ekipy rządzącej z Trybunałem Konstytucyjnym. Jednak wypada, od czasu do czasu, spojrzeć trochę dalej niż koniec własnego nosa. Polscy politycy pojechali na najdłuższe wakacje, bo 44 dniowe, odpoczywając od tych problemów, od których uciekają, bojąc się nawet je komentować w niezależnych mediach. Po tych długich wakacjach wypoczęci posłowie i senatorowie spotkają się znowu w sejmie i miejmy nadzieję, że wyjaśnią polskiej opinii publicznej, co się w tej Europie stało, że zaniemówiła, po kolejnej dawce polityczno-religijnych wstrząsów, które przetaczają się przez Europę ze wszystkich stron. Przyszedł czas na wygaszenie pożarów w krajach otaczających Europę. Nie można tej roboty zwalać na Ochotniczą Straż Pożarną, czy organizowaną właśnie Obronę Terytorialną. Ten pożar musi zgasić dobra wola i wspólna deklaracja globalnych organizatorów. Tylko, kto jest teraz globalnym mocarstwem posiadającym taką moc, to dowiemy się po powrocie z wakacji polskich polityków. Czy doczekamy się na wyjaśnienie tych ważnych problemów? To zależy od tempa akcji i reakcji anonimowych służb specjalnych, będących organizatorami całorocznych, nieustających igrzysk politycznych.
21 sierpnia 2016
Wersja do druku