Miał być szach-mat , a jest pat
Miał być szach-mat, a jest pat
Pat – sytuacja w szachach, w której jeden z graczy nie może wykonać żadnego posunięcia zgodnego z przepisami, ale jego król nie jest szachowany, tzn. nie jest atakowany przez żadną bierkę przeciwnika. Zgodnie z zasadami gry pat natychmiast kończy partię remisem.
Warto podkreślić, że pat powstaje tylko wtedy, gdy żadna bierka (nie tylko król) nie może wykonać prawidłowego ruchu. Im mniej bierek na szachownicy, tym większe jest więc prawdopodobieństwo doprowadzenia do sytuacji patowej.
Przekładając to na polską politykę, na szachownicy politycznej oglądamy mecz, zmagania, jakie prowadzą dwaj “królowie” z PiS i PO , a grają nimi gracze globalni. Tymi figurami na szachownicy grają globalni gracze, a nas próbują przekonać, że te figury poruszają się samodzielnie na szachownicy, kierując się rozumem i interesem narodowym. Od wielu lat obserwujemy te zmagania, które kończą się "patem", a najważniesze problemy pozostają nierozwiązane.
Jednym z najbardziej tragicznych problemów jest masowy exodus Polaków. Emigracja młodych Polaków w tak wielkiej skali, to zjawisko niewyobrażalnie groźne dla przyszłych pokoleń. Straty wynikające z exodusu, można porównać do klęski wojennej, w której ginie 2 miliony żołnierzy, bo tylu młodych ludzi wyjechało z Polski. Poszukiwanie rozwiązania tego problemu powinno być tematem codziennej dyskusji.
W Polsce politycy nie dyskutują, w Polsce politycy się podsłuchują. Żenujący jest obraz naszych elit politycznych, który wyłania się z tych podsłuchów. Oksfordczycy pitolą przy obiadkach jak dygnitarze dynastyczni o propozycji objęcia ambasadorstwa w Paryżu, wcinając krwistą polędwicę wołową w sosie "etosowym". Gdzie się podział ten solidarnościowy "etos"?
Po latach ten solidarnościowy "etos" znalazł się na liście potraw jako przyprawa do foie gras. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydaje rocznie 12 milionów na rozmowy przy posiłkach. Co z tych rozmów wynika, chyba to, że 75 procent banków jest w obcych rękach. Polska polityka zagraniczna po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego została przekazana do Brukseli, więc o czym przy tych obiadach dyskutują urzędnicy tego ministerstwa? Koszt kolacji pana Sikorskiego rozmawiającego z panem Rostowskim wyniósł 1352,25 zł. Kwota została zapłacona z budżetu MSZ.
Opozycja polityczna nadała tym podsłuchom rangę wydarzenia ćwierćwiecza, domagając się dymisji rządu, lub chociaż jednego ministra Spraw Wewnętrznych. Oba te zamierzenia skazane były na niepowodzenie, ponieważ przewaga koalicji rządowej w sejmie jest wystarczająca, by zablokować takie życzenie opozycji. Koalicja rządowa czuje się tak mocna, że "straszy" opozycję przyśpieszonymi wyborami, jeżeli ta nie przestanie ją ośmieszać. Miał być szach i mat w tej rozgrywce opozycji z koalicją rządową, a jest pat. To kolejny polski paradoks. Biedna i okaleczona Polska, która straciła 2 miliony młodych ludzi i ma fatalne prognozy demograficzne, nie może stworzyć odpowiedzialnej opozycji, cieszącej się zaufaniem wyborców. Kombatanci rewolucji solidarnościowej walczą między sobą o stołki, zapominając, że urosło nowe pokolenie, które będzie musiało zjeść tę żabę długów i braku pieniędzy na przyszłe emerytury.
Opozycja prawicowa złożyła wniosek o pozwolenie na wystąpienie w Sejmie ich kandydata na premiera technicznego. Poseł Niesiołowski udzielając wywiadu Superstacji, powiedział, że prof.Gliński, kandydat na premiera technicznego, "może wygłosić przemówienie do gołębi i kawek, albo niech przemówi do zlewu." Poseł Niesiołowski odniósł się w ten sposób do wniosku PiS o udzielenie pozwolenia na wystąpienie jego kandydata na premiera technicznego w Sejmie. Taki jest poziom medialnych rozmów i podsłuchów obecnych elit politycznych. Gdyby w Polsce obowiązywał kodeks honorowy, to prof.Gliński mógłby wyzwać posła Niesiołowskiego na pojedynek lub go spoliczkować. Takiej próby dokonał enfant terrible parlamentu UE Janusz Korwin Mikke, policzkując min.Boniego. Panowie posłowie załatwiają swoje poruchunki na formum publicznym, a u sąsiada Polski trwa krwawa wojna domowa. Polska oddała Brukseli prowadzenie polityki zagranicznej, a Unia Europejska jest częścią globalnego folwarku, który ma większe problemy na całym świecie. Czy ten nowy świat będzie rozstrzygał swoje problemy starymi metodami wywołując kolejne wojny?
12 lipca 2014
www.wojciechborkowski.com