Wybory podobne do referendum


Czy te WYBORY będą podobne do referendum ?
Zgłoszenie przez PiS Jarosława Kaczyńskiego do wyścigu prezydenckiego w Polsce zbliżyło te czerwcowe wybory do formy referendum. Osobowość kandydata jest tak silna, że w oczach wielu Polaków urasta on do pomnikowego symbolu opozycji dla rządu premiera Tuska. Tak więc te wybory będą również miarą poparcia, lub braku poparcia, tak dla rządu "Platformy Obywatelskiej", jak i "Prawa i Sprawiedliwości".
Platforma wystawiła wcześniej marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i właśnie ten kandydat do fotela prezydenckiego będzie najpoważniejszym kontrkandydatem Jarosława Kaczyńskiego. Obserwatorzy związani z tak zwanym obozem patriotycznym zaczęli już budować obraz pojedynku między "Zawiszą Czarnym", a " Krzyżakami". Niektórzy z krewkich obserwatorów przewidują już zwycięstwo "Zawiszy Czarnego" i przepowiadają przegraną "Krzyżaków" w pierwszym turniejowym pojedynku na oczach telewizyjnej widowni. Emocje po obu stronach politycznej barykady są bardzo silne. Siłę napięć emocjonalnych potęguje żałoba narodowa po nieszczęśliwym wypadku lotniczym pod Smoleńskiem.
Czy tak powinny wygladąć wybory prezydenckie ? Nie mamy na to wielkiego wpływu. Scenariusz pisze samo życie. Te wybory będą ustawiały scenę polityczną na kilka lat. Atmosferę podgrzewają media dla których jest to łatwy temat do manipulacji.
Kandydaci do fotela prezydenckiego nie różnią się jednak od siebie tak bardzo, jak to przedstawiają komentatorzy z ich obozów politycznych . Obaj pochodzą z opozycji demokratycznej związanej z Solidarnością . Obaj kandydaci są kombatantami z czasów walki z reżimem komunistycznym. Obaj też mają bardzo zbliżone poglądy w najważniejszych dla Polski sprawach. Obaj są za obecnością Polski w Unii Europejskiej i nie protestowali kiedy składano podpisy pod Traktatem Lizbońskim . Obaj są za obecnością Polski w NATO, obaj też przestrzegają zasady wolnego rynku w formie uprawianej przez Unię Europejską. Czyli w najważniejszych sprawach są podobni. Członkowstwo Polski w UE narzuca na nich i na rząd RP konkretne wymagania polityczne i ekonomiczne które obaj kandydaci chcą przestrzegać . Jak na razie nie ogłaszali innych programów politycznych, które by wnosiły w tej kwestii jakieś nowe propozycje. Musimy poczekać na ich polityczny program wyborczy, który, miejmy nadzieję, da nam szanse wybrać i podzielać ich wizję prezydentury.
Nie taki więc "diabeł" straszny jak go malują przeciwnicy polityczni. Wśród pozostałych kandydatów do fotela prezydenckiego są politycy o bardzo radykalnych poglądach politycznych. Tylko tych dwóch najważniejszych kandydatów nie różni się od siebie tak bardzo , jakby ich chcieli widzieć medialni manipulatorzy. Miejmy nadzieję, że różnice w ich poglądach poznamy bliżej w czasie kampanii wyborczej.
W tym roku dziennikarze polscy przewidują nawet 80 procentową frekwencję. Być może ona będzie tak wysoka na tych wyborach , jeżeli politycy i "medialni kucharze" będą w stanie utrzymać przez te 60 dni odpowiednią mobilizację wyborców i skupić ich uwagę na ważności tych wyborów.
Może się również zdarzyć, że atmosfera emocjonalnego napięcia się ulotni pod wpływem nieoczekiwanych zdarzeń i istniejący kryzys ekonomiczny zniechęci wielu wyborców do udziału w wyborach. Wiele milionów Polaków ma poważne, codzienne problemy z utrzymaniem własnej rodziny i oni po opadnięciu emocji związanych z wypadkiem lotniczym pod Smoleńskiem mogą zrezygnować z udziału w wyborach. Frekwencja wyborcza zadecyduje o wynikach wyborczych w bardzo poważnym stopniu.
Testem popularności dla Polskiego Stronnictwa Ludowego jest udział Waldemara Pawlaka w tych prezydenckich wyborach. Ten koalicyjny partner zginął w "cieniu" Platformy Obywatelskiej. Zobaczymy , czy ten "cień" w jakim się schronili politycy PSL dobrze zrobił ich partii, czy też źle im się przysłużył.
Te dwa miesiące, które wstrząsną Polską, miną jak z bicza strzelił. Obyśmy znowu nie przespali tych wyborów.
28 kwietnia 2010
www.wojciechborkowski.com