Chaos w Unii Europejskiej


Chaos w Unii Europejskiej

Niemiecka kanclerz pani Merkel okazała się siewcą niepokoju i chaosu na skalę całej Unii Europejskiej. ”… all Syrian asylum-seekers welcome to remain in Germany – no matter which EU country they had first entered…” To, co po tym zaproszeniu nastąpiło jest już katastrofą humanitarną. Próba podzielenia się skutkami tej tragedii z innymi państwami Unii Europejskiej tworzy spiralę niepokoju i podważa zaufanie obywateli mieszkających w UE do sprawności organizacyjnej tej ponadnarodowej struktury. Tak dziwnego exodusu setek tysięcy uchodźców nie zna historia cywilizacji śródziemnomorskiej. Telefon komórkowy w ręku uchodźcy z Afryki Północnej i Azji okazał się bronią groźniejszą od Kałasznikowa. Uchodźca uzbrojony w laptop, telefon komórkowy i mapkę starannie przygotowaną przez organizatorów tego podboju Europy przekracza granice państw europejskich, które okazały się kreską na mapie Europy, istniejącą tylko w głowach urzędników brukselskich. Uchodźcy wchodząc do Europy opuszczają tereny własnych krajów ogarniętych tragedią wojny religijnej podsycanej przez wielkich graczy globalnej polityki i wchodzą do Europy, która pogrąża się w chaosie organizacyjnym i kompetencyjnym. Silniejsze kraje UE wymuszają posłuszeństwo na krajach słabszych. Większość uchodźców wędrujących przez Europę nie ma żadnych wiarygodnych dokumentów potwierdzających ich tożsamość. Urzędnicy UE nie są przygotowani do sprawdzenia i weryfikowania informacji jakie setki tysięcy młody mieszkańców Azji i Afryki zgłoszą do urzędów imigracyjnych. Wśród uchodźców są wojownicy organizacji terrorystycznych, którzy korzystają z nadarzającej się okazji aby przeniknąć do Europy. Exodus stał się "wielką improwizacją" starannie przygotowaną przez sprawnych organizatorów. Dla Unii Europejskiej jest to kolejna porażka, większa od odroczonego bankructwa Grecji. Odpowiedzialność za obie tragedie UE przypisuje Angeli Merkel wybitny amerykański ekonomista Joseph Stiglitz : "Znam mechanizmy działające wewnątrz europejskich instytucji na tyle, żeby powiedzieć, że Niemcy są odpowiedzialne za ten bałagan, który mamy teraz w Europie. Amerykański ekonomista nie pozostawia suchej nitki na rządzie niemieckim kanclerz Angeli Merkel." Polska opinia publiczna jest tak samo zdezorientowana jak polscy politycy z koalicji rządzącej. Dość długo oczekiwali na decyzję "szarej eminencji" Platformy przebywającej czasowo na delegacji w Brukseli, aby wyłamać się z grupy wyszehradzkiej i zadeklarować przyjęcie znacznej grupy uchodźców. Tak zwana polska "demokracja" kolejny już raz zrezygnowała z próby samoobrony przed dyktaturą globalizmu. Polska polityka zagraniczna popełnia olbrzymi błąd lekceważąc porozumienie "G-4" grupy wyszehradzkiej i ulegając absolutnie irracjonalnej argumentacji niemieckich i luksemburskich polityków. Konflikt w Syrii nabiera dopiero rozpędu. Walczą tam trzy grupy bezwzględnych wojowników zaprawionych w wojennych zbrodniach. Nad ich głowami politycy globalnych mocarstw prowadzą targ nad nową mapą wpływów, a oni toną w kałużach krwi mając chwilowe złudzenia, że umierają za jedynie słuszną sprawę. Nowością tej nowej globalnej awantury jest dzielenie się odpowiedzialnością i kosztami z krajami nie mającymi nic tym wspólnego. Takim krajem, który zostanie wciągnięty w konflikty globalne europejskich awanturników będzie Polska.
Czy zmiana polityczna jaka nastąpi po jesiennych wyborach parlamentarnych przywróci Polsce suwerenność decyzji i prawo do decydowania o ważnych dla Polski sprawach? Ja osobiście wątpię.

27 września 2015
www.wojciechborkowski.com