Polski fenomen gospodarczy ?


Polski fenomen gospodarczy?
Polska "zielona wyspa", na tle wielu więdnących krajów UE, traci chlorofilowy odcień zieleni. Kryzys globalnego zarządzania świata narzucony przez ponadnarodowe korporacje wchodzi w fazę przesilenia. W najbliższych latach czeka Europę długa rekonwalenscencja po tej wstydliwej chorobie demokracji. Globalizm w tej formie, jaki widzimy w Europie i w Stanach, osłabia własny przemysł, importując produkty powszechnego użytku, za wirtualne pieniądze emitowane przez własne banki.
Kapitalizm, który jeszcze w XX wieku, kojarzył się z bezwzględnym właścicielem fabryki, przeszedł do historii, jest już "passe", stał się system przebrzmiałym, przeżytym, niemodnym. W XXI rolę dyrygenta spełniają firmy zajmujące się importem towarów, paliw i energii we wszystkich postaciach. To jest nowa "elita" naszego świata, która narzuca nam "nowy globalny porządek".
Jak w tym "nowym porządku" odnajduje się Polska?
Politycy koalicji przedstawiają w mediach obraz Polski ustami mediów komercyjnych, które lobbują za "nowym porządkiem" i są biznesowo zainteresowane utrzymaniem "snu o sukcesie" transformacji.
Taki "imperatyw" propagandowy zniekształca obraz i do złudzenia przypomina PRL-owskie media z okresu końca komunizmu.
W takim to bajkowym wydaniu, przedstawianym przez komercyjne media, Polska "trzyma się" dobrze.
Słuchając wystąpień opozycji, poznajemy drugą stronę medalu.
Kiedy spadają nam łuski z oczu, to widzimy Polskę ekonomicznie i militarnie słabą, pozbawioną suwerenności, wystawianą na targowisko próżności i pozornych wolności.
Według opozycji, III RP jest źle zarządzana, a konsekwencje tego złego zarządzania będą ciężarem ponad siły dla przyszłych pokoleń.
Jak to jest możliwe, że polska gospodarka, zaniedbana i rozgrabiona, jeszcze sobie daje radę w czasach europejskiego kryzysu?
Odpowiedź przeczytałem w internecie: " To właśnie dzięki Polakom, którzy wyjechali za granicę, nasz kraj przeszedł łagodnie przez kryzys finansowy, który spustoszył gospodarki wielu państw świata. W latach 2004-2010 emigranci przesłali do Polski ponad 30 miliardów euro.
Dla porównania - w tym samym okresie w ramach funduszy unijnych do Polski spłynęło praktycznie dwa razy mniej - 16,5 miliarda euro".
Okazuje się, że to młodzi, zaradni Polacy, utrzymują Polskę przy życiu, pracując w ekstremalnie trudnych warunkach na emigracji zarobkowej w Unii Europejskiej. Ten "finansowy kij" ma dwa końce. Jako doraźna pomoc jest to bardzo ważne wsparcie dla słabej gospodarki.
Jednak brak tych 2 milionów dzielnych ludzi jest niepowetowaną stratą dla Polski. Emigracja Polaków jako metoda ratowania się przed kryzysem jest tragicznym błędem.
Nie potrzeba nikomu tłumaczyć, jakie będą konsekwencje exodusu młodych ludzi, który nie ma precedensu w czasach nowożytnych.
Co robi rząd III RP w czasach tak niezwykle ważnych, kiedy ważą się losy przyszłości Polski, narażonej na stratę 2 milionów obywateli ?
Czy opozycja ma program ratunkowy? Czy wizja obecnej opozycji politycznej wystarczy, by zmienić Polskę?
Pytania do opozycji stają się ważniejsze od pytań kierowanych do koalicji rządowej. W najbliższych wyborach to obecna opozycja będzie tworzyła nowy rząd.
Pytajmy polityków opozycji, co zamierzają zmienić, aby uchronić Polskę przed katastrofą. Media ich o to nie zapytają. Media pytają ich o to, co było dawniej.
Historia i histeria to są dwa żywioły III RP.

14 czerwca 2013
www.wojciechborkowski.com