Wydarzenie tygodnia,miesiąca, roku ?


Wydarzenie tygodnia, miesiąca, roku ...

Czy protesty związkowców przeciwko polityce rządu stworzonego z koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego będą wydarzeniem tygodnia, miesiąca,
a może wydarzeniem roku 2013 ?
Akcję protestacyjną w Warszawie zorganizowały trzy centrale związkowe
"Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Była to największa od 10 lat manifestacja niezadowolenia społecznego z rezultatów transformacji i braku politycznej wizji zmian na przyszłość.
Od wielu lat prawicowa opozycja ostrzegała elity polityczne III RP przed beztroską lewicowych wasali, którzy bezmyślnie realizowali "zalecenia" globalnych instruktorów. Co wyszło z tych globalnych podpowiedzi, to widzimy w wielu krajach starej i nowej Unii Europejskiej. Polska została wręcz okaleczona. Masowa emigracja młodych ludzi w poszukiwaniu pracy stworzyła śmiertelne zagrożenie dla polskiego bytu narodowego.
Z Polski wyjechało blisko 2 miliony energicznych młodych ludzi, a ujemny przyrost naturalny grozi dramatycznymi skutkami w krótkiej perspektywie pokoleniowej. Równie tragiczne konsekwencje wywołuje w Polsce oddanie kontroli kapitałowej obcym bankom, które kierując się własnym interesem, nazywanym rachunkiem ekonomicznym, myślą tylko
o własnych zyskach.
Polskie elity polityczne okazały się nieudolnym towarzystwem wzajemnej kombatanckiej adoracji. Obecni kombatanci z okresu opozycji wobec PRL, do złudzenia przypominają kombatantów znad Oki, tylko realizują instrukcje z innego kierunku. Dawni kombatanci znad Oki słuchali Moskwy, a obecni zapatrzeni są w Brukselę.
A przecież można inaczej. Premier Węgier przemawiając na pierwszym po wakacjach posiedzeniu parlamentu węgierskiego oświadczył: "Węgry są niepodległym, suwerennym państwem. Era kolonizacji się zakończyła".
Dlaczego w Polsce nie ma żadnej partii, której przywódcy mogliby powtórzyć za premierem Orbanem: " Banki i duże przedsiębiorstwa na Węgrzech korzystające z pozycji monopolisty muszą się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Kiedyś miały silną pozycję i rządy socjalistyczne kłaniały się przed ich potęga, ale teraz to my jesteśmy silniejsi. To one muszą się dostosować do Węgrów, a nie na odwrót"- mówił Orban.
W Polsce trwa zupełnie inna debata.
"O czym można mówić w polskim Kościele"- trwa debata w Gazecie Wyborczej. Oraz równolegle, jakby symetrycznie:
"O czym można mówić w polskich mediach"- trwa debata w polskim Kościele.
Podobnych paradoksów jest więcej.
W Gdynii trwa festiwal filmowy na którym przedstawia się aktualny dorobek polskiej kinematografii. Na festiwalu tym nie zobaczymy sztandarowej produkcji tej kinematografii, czyli dzieła Andrzeja Wajdy: "Wałęsa człowiek z nadziei". Podobno film ten był oklaskiwany na stojąco przez elitę zgromadzaną na sali festiwalowej w Wenecji. Całe szczęście, że Wenecja leży daleko od Gdańska. Festiwal w Gdynii jest jednak bardzo blisko Gdańska, w którym bankrutuje Stocznia Gdańska, a właściwie jej "trup", bo tyle zostało po tym historycznym zakładzie.
W Wenecji wyfraczone elity biją brawo robotniczemu przywódcy historycznego strajku, a w tym samym czasie związkowcy z Gdańska jadą do Warszawy protestować przeciwko kombatantom tamtego zrywu, którzy tworzą obecną elitę polityczną i zupełnie zapomnieli skąd wyszli i dokąd idą.
Gdyby te kombatanckie elity artystyczne miały choć odrobinę wrażliwości, zamiast pielęgnowanej arogancji, to by przestały szukać poklasku na zagranicznych pokazach,
a przedstawiły to dzieło polskiej publiczności na projekcji
w Stoczni Gdańskiej. Efekt byłby piorunujący.

15 września 2013
www.wojciechborkowski.com