Rekonstrukcja czy lifting ?


Rekonstrukcja czy lifting
W Polsce zapowiadany tydzień zmian w administracji państwowej. Czy to jest rekonstrukcja, czy kosmetyczny lifting koalicyjnego rządu PO-PSL, to się okaże za parę tygodni. Pozycja Tuska będzie niezagrożona nawet wtedy, gdyby on odszedł z tego rządu, ale pozostawał szefem Platformy Obywatelskiej. W każdym kraju można rządzić z tylnego fotela, co widzieliśmy już wielokrotnie. W globalnej dyktaturze rządzenie z tylnego lub z bocznego fotela jest zjawiskiem naturalnym, a nawet obowiązującym. Jeżeli prime minister małego lub średniego kraju ma do przeczytania tysiące stron obowiązujących traktatów i ma w tej lekturze zaległości, to chętnie zdaje się na podpowiedzi urzędników unijnego szczebla. Taką umiejętność zdobywa się bardzo szybko zdobywając urzędnicze szlify na każdym poziomie zarządzania. Jeżeli polityk gminny będzie dobrym słuchaczem podpowiadaczy z powiatu, to ma szanse na kolejną kadencję lub nawet awans. Jeżeli prime minister jest zdyscyplinowanym urzędnikiem, to ma gwarancję, że koledzy z Unii, których podpowiedzi wysłuchiwał, nie dadzą mu zginąć jak przegra wybory.
Mechanizmy są od wieków takie same. Lekcje ”politycznego” zachowania możemy teoretycznie przećwiczyć czytając genialne opowiadania Gogola. Zależności polityczne między guberniami a „centralą” w cesarstwie rosyjskim do złudzenia przypominają obecnie nam panujące w UE. Samo cesarstwo rosyjskie jeszcze sto lat temu było jednym z prototypów obecnej Unii . Ono również scalało wiele narodów i wiele języków. Centrale polityczne wydające dyspozycje się tylko zmieniają, mechanizmy pozostają te same.
Nowe, w naszych czasach, są elektroniczne media, które zabłądziły pod strzechy.
W Wirtualnej Polsce możemy dowiedzieć się „ile zarabiają statyści w programach rozrywkowych”. „W programach typu talk-show najczęściej są to propozycje siedzenia na widowni. Trzeba śmiać się, klaskać lub buczeć, czasami należy zadać pytanie.” - opowiada Magdalena, pracująca dawniej w programie Ewy Drzyzgi.
„Bywa, że jest możliwość wzięcia udziału w większej produkcji – np. w filmie.
W ubiegłym roku pracowałam dwa dni podczas kręcenia filmu Wajdy o Wałęsie – opowiada Agnieszka z Gdańska, trzydziestolatka. Tak naprawdę to byłam ciekawa, jak się kręci film, a udział w pewnych scenach był dla mnie przygodą. Jak się okazało do tej dużej produkcji nie garnęły się tłumy. Dwa lata temu, gdy poszukiwano statystów, media donosiły, że nie było wielu chętnych do tworzenia tła w produkcji z Robertem Więckiewiczem w roli głównej. […] Tomasz Łukaszewicz z firmy ABM Trójmiasto, która organizowała casting, w wypowiedzi dla trójmiejskiego portalu wyznał, że z zapisanych na spotkanie filmu 500 osób stawiło się zaledwie 160. Twórcy filmu poszukiwali głównie mężczyzn w wieku 20 – 50 lat, którzy z aparycji nadawali się do roli stoczniowca lub robotnika. [ …] Z informacji dowiedzieliśmy się też, że komu nie odpowiada rola pracownika Stoczni Gdańskiej, może sprobować swoich sił jako ZOMO-wiec, a przy odrobinie szczęścia wystąpić nawet w krótkim epizodzie.” Nawet 100 złotych może zarobić statysta w jednym programie telewizyjnym. Jeśli jest obrotny i występuje w kilku, miesięczny zarobek może być imponujący – czytamy na stronie internetowej wp.pl praca.
Trzeba przyznać, że statystowanie w telewizji lub w filmie to prawdziwa przyjemność za pieniądze. Uśmiechanie się bez komendy, za darmo, w czasie przytakiwania zwierzchnikowi, to zajęcie codzienne każdego człowieka zarabiającego na chleb. W „realu” my robimy to za darmo, a statystom w telewizji płacą.
Kiedy czytamy o statystach śmiejących się na rozkaz reżysera, to niezręcznie się czujemy jako widzowie telewizyjni. Nasz szczery śmiech widza, w kontrapunkcie z opłaconym śmiechem statysty, którego oglądamy na ekranie telewizora, jest bezsensownie tani.
Nie wszystkim artystom i statystom jest do śmiechu. Gazeta.pl podaje, że „rosyjski artysta Piotr P. w proteście przeciwko reżimowi Władimira Putina oraz bierności rosyjskiego społeczeństwa przybił swoje genitalia do bruku na Palcu Czerwonym”.
W związku z akcją na Placu Czerwonym artysta ma stawić się przed moskiewskim sądem. Grozi mu kara 15 dni aresztu.
Co raz trudniej połapać się w tym wirtualnym świecie. Co jest ważne, a co jest kpiną? Wirtualny pieniądz, wirtualne gesty rozpaczy, śmiech na zawołanie reżysera, te same gaduły w telewizorniach komercyjnych powtarzające ciągle te same frazesy.
Czas oczekiwania na rekonstrukcję rządu się wyczerpał. Według ONZ-towskich wyników badań, polskim emerytom żyje się najgorzej w całej Unii Europejskiej, gorzej niż na Białorusi i w Kirgistanie. Zwiększa się liczba ubogich.
Podwyżki płac zjada inflacja. W strefie ubóstwa żyje 17 procent Polaków.
Połowiczne zmiany już nie wystarczą. Przyszedł czas na wybory nowego rządu, który powinien mieć poparcie wyborców dźwigających ciężar kryzysu ostatnich lat.

20 listopada 2013
www.wojciechborkowski.com